Kazimierz Drożak, który wraz z tysiącem mieszkańców gdańskiej Moreny walczył o budowę świateł na ul. Rakoczego nie będzie na razie musiał płacić grzywny za udział w nielegalnej pikiecie w czerwcu 2002 r. Tak orzekł wczoraj Sąd Okręgowy w Gdańsku.
W czerwcu 2002 r. około tysiąca mieszkańców Moreny zebrało się na przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu ul. Rakoczego i Kolumba. Domagali się zbudowania sygnalizacji świetlnej. Kilka dni wcześniej zginęła tam nauczycielka z pobliskiej szkoły. To była druga ofiara śmiertelna w ciągu pół roku. Protest okazał się skuteczny. Miasto dało pieniądze i po kilkunastu tygodniach sygnalizacja powstała. Okazało się jednak, że organizatorzy manifestacji nie uzyskali wcześniej odpowiedniej zgody od gminy.
- Zostałem oskarżony przez policję o udział w nielegalnej pikiecie - mówi Kazimierz Drożak.
Sąd Grodzki w Gdańsku nałożył na niego w lutym br. grzywnę w wysokości 150 zł. Razem z kosztami sądowymi byłoby to 215 zł. Podobną karę otrzymał drugi mężczyzna uczestniczący w pikiecie. Pan Kazimierz nie chciał jednak płacić.
- Jestem niewinny. Nic złego nie zrobiłem - mówi. - Dlatego nie odpuszczę i przed sądem udowodnię swoje racje. Gdybym zapłacił byłoby to równoznaczne z przyznaniem się do winy. Po złożeniu apelacji sprawą Kazimierza Drożaka zajął się gdański Sąd Okręgowy. Wczoraj uchylił on wyrok Sądu Grodzkiego i nakazał ponowne jej rozpatrzenie. Sprawę Zenona Radomskiego innego uczestnika pikiety Sąd Grodzki umorzył w maju br.
Źródło: Dziennik Bałtycki (Paweł Hrydziuszko) 2003-10-29 |