Notice: Use of undefined constant SERVICE_DIR - assumed 'SERVICE_DIR' in /home/kunol/serwer/morena/www/service_dir.inc on line 3

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/kunol/serwer/morena/www/service_dir.inc:3) in /home/kunol/serwer/morena/inc/base.inc on line 28

Notice: Undefined offset: 1 in /home/kunol/serwer/morena/inc/base.inc on line 49

Warning: gethostbyaddr() [function.gethostbyaddr]: Address is not a valid IPv4 or IPv6 address in /home/kunol/serwer/morena/inc/base.inc on line 56

Deprecated: Assigning the return value of new by reference is deprecated in /home/kunol/serwer/_zeus_lib/opinie/opinie_data.inc on line 261

Deprecated: Assigning the return value of new by reference is deprecated in /home/kunol/serwer/_zeus_lib/opinie/opinie_box_2fakt.inc on line 26

Notice: Trying to get property of non-object in /home/kunol/serwer/morena/inc/elms/faktyOne.inc on line 20

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/kunol/serwer/morena/www/service_dir.inc:3) in /home/kunol/serwer/_zeus_lib/pageBuilder/pageBuilder.inc on line 332

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/kunol/serwer/morena/www/service_dir.inc:3) in /home/kunol/serwer/_zeus_lib/pageBuilder/pageBuilder.inc on line 333

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/kunol/serwer/morena/www/service_dir.inc:3) in /home/kunol/serwer/_zeus_lib/pageBuilder/pageBuilder.inc on line 334
Jak w Polsce wdrażana jest elektroniczna administracja - Morena - Gdańsk - www.MojeOsiedle.pl
portal osiedli, dzielnic i miast
Morenawww.MojeOsiedle.plwww.MojeOsiedle.pl
 
 
 
www.MojeOsiedle.plMorenaFakty - Listy - Opinie › Jak w Polsce wdrażana jest elektroniczna administracja
 
 
 Fakty - Listy - Opinie
Morenowe Wzgórze (2) 
 
 
Osiedlowy bodyguard (Jasień) 
 
 
Turniej Quake 3 - "Green Power Duel Cup 2004" 
 
 
W wielkiej płycie (3) 
 
 
Spółdzielca maklerem (20) 
 
 
Zuchwałe kradzieże samochodów 
 
 
Niebezpieczne propozycje (9) 
 
 
Święta pod znakiem pożarów (10) 
 
 
Wiecha dla Temidy 
 
 
Jak w Polsce wdrażana jest elektroniczna administracja 
 
 
NowszeSkrótStarsze
Aktualności
  Fakty - Listy - Opinie
 
  Komunikaty
 
Ważne!
  GKS Morena
 
  Parafia
 
Spotkania
  Ankiety
 
  Forum
 
  Ogłoszenia
 
  Galerie
 
Niezbędnik
  Internet
 
  Auto
 
  Bankomaty
 
  Edukacja
 
  Jedzenie
 
  Rozrywka
 
  Sklepy
 
  Sport
 
  Uroda
 
  Urzędy
 
  Usługi
 
  Zdrowie
 
 Warto odwiedzić
 
www.gdansk.pl
Urząd Miejski w Gdańsku

NET P.C.
Radio Gdańsk
Praca w Trójmieście
 Fakty - Listy - Opinie

Jak w Polsce wdrażana jest elektroniczna administracja
   2003-12-09 07:50

Okienko przeglądarki internetowej zamiast okienka w urzędzie? Na całym świecie przekonano się, że w ten sposób petenci oszczędzają czas i nerwy, a władze - pieniądze. Mniej jest też okazji do korupcji. W Polsce na wygodne elektroniczne wizyty w urzędach musimy jeszcze poczekać.

Każdy, kto choć raz zmieniał dokumenty, rejestrował samochód, firmę czy "spowiadał się" w urzędzie podatkowym, wie, że wizyta w urzędzie to zło konieczne. Kolejki przy okienkach, błądzenie od pokoju do pokoju, nieuprzejmi urzędnicy - to szara codzienność. Na świecie także wizyty w urzędach przestają być powoli bożym dopustem, bo coraz więcej rzeczy można załatwić przez internet. Globalna sieć zrewolucjonizowała już wiele dziedzin życia: e-mail zmienił sposób, w jaki się komunikujemy, internetowe sklepy pozwalają robić zakupy w domowym zaciszu. Także w kontaktach petent - urzędnik możliwa jest jakościowa zmiana.

Ale elektroniczna administracja (e-government) to nie tylko wygoda dla obywateli. To także ułatwienie dla samej władzy, bo wymaga stworzenia zintegrowanych, wewnętrznych systemów przepływu dokumentów, a to pozwala zmniejszyć koszty funkcjonowania urzędów, czyli oszczędzić pieniądze podatników. Jak wyliczyli analitycy firmy doradczej McKinsey, tylko umożliwienie rozliczania się z podatku dochodowego przez internet pozwali zaoszczędzić polskim urzędom 68 tys. roboczogodzin. Stworzenie wirtualnych urzędów, w których będzie można dodatkowo przejść przez proces kwalifikacji do uzyskania zasiłku, złożenie dokumentów niezbędnych do wydania prawa jazdy, paszportu, zapisanie się na wizytę do lekarza czy przejrzenie katalogów bibliotek publicznych pozwoli w sumie zaoszczędzić 382 tys. godzin pracy urzędnika rocznie. Nawet jeśli z usług online będzie we wstępnej fazie korzystało zaledwie 1 proc. społeczeństwa i 5 proc. firm, oszczędności mogą sięgnąć 1,78 mln zł rocznie. Usługi publiczne w internecie mają być alternatywną metodą kontaktu z urzędem. W praktyce oznacza zmniejszenie przerostu zatrudnienia urzędników.

Oszczędności i ułatwienie dostępu do urzędów to tylko jedna część korzyści z wdrożenia e-administracji. Drugą jest ograniczenie korupcji. - Jeśli wszystkie operacje widoczne będą w systemie i każdy będzie mógł w internecie sprawdzić, na jakim etapie znajduje się jego sprawa, trudno będzie ukryć przypadki korupcji. Prosta sprawa urzędowa, która przez trzy dni nie jest załatwiona, może i powinna trafić do zwierzchnika z adnotacją: "zrób to sam, podwładny nie obsłużył" - uważa Jan Rey odpowiadający za kontakty z sektorem publicznym w firmie SAP. Dobrym przykładem jest Austria, gdzie większość funduszy federalnych zarządzana jest poprzez system zlokalizowany w Ministerstwie Finansów. Każde z ministerstw ma tam swój serwer. - Dzięki temu dzienne przepływy finansowe budżetu państwa można określić z 85-proc. dokładnością. Pozostałe 15 proc. jest oszacowywane. U nas sytuacja wydaje się być odwrotna - mówi Jan Rey.

Ani nie pierwsi, ani nie ostatni
Cele i etapy wdrażania usług e-administracji w krajach Unii Europejskiej określa strategia eEurope 2005. Zakłada ona, że do końca 2005 r. 80 proc. usług publicznych ma być dostępnych w sieci. Kraje dopiero wchodzące do Europy mają własną wersję tego dokumentu o nazwie eEurope+. Co się stanie, jeśli nie uda nam się zrealizować zapisanych w nim celów? - Nic. Celem tego programu jest wywarcie presji na kraje członkowskie. Polska nie zostanie w żaden sposób ukarana. Znajdzie się tylko technologicznie w tyle - podkreśla Leopold Baumann z Europejskiego Stowarzyszenia Przemysłu Informatycznego i Telekomunikacyjnego (EICTA).

Jak wynika z badań TNS OBOP, tylko 6 proc. Polaków w ciągu ostatnich 12 miesięcy korzystało z internetowych stron rządowych. Jesteśmy jednym ze społeczeństw, które najrzadziej odwiedza strony rządowe. Dlaczego? Zapewne także dlatego, że niewiele jeszcze można tam znaleźć.

Zdaniem analityków Cap Gemini Ernst & Young poziom usług publicznych w internecie w Polsce nie osiągnął jeszcze szczebla podstawowego, czyli informacyjnego. Kraje UE osiągnęły już poziom - możliwa jest jednokierunkowa komunikacja z obywatelami przez internet (ze stron można np. ściągać formularze). Powszechny dostęp nie oznacza jednak, że usługi te są powszechnie wykorzystywane. - W Europie są usługi publiczne online z których nikt nie korzysta. Ludzie albo o nich nie wiedzą, albo są one zbyt trudne w obsłudze - podkreśla Paweł Sobczak z IBM.

Wbrew statystykom nie jesteśmy jednak aż tak daleko za zachodnią Europą, a poziom rozwoju i liczba usług publicznych w internecie u nas nie odbiega od tego, co można spotkać w pozostałych krajach wchodzących do Unii. Jedyną działającą w Polsce usługą elektroniczną dla firm jest składanie deklaracji do ZUS. Dużo lepiej wypadamy, jeśli chodzi o systemy centralne. Urzędy celne wykorzystują zintegrowany system celno-podatkowy Zefir-Celina (nagrodzony niedawno przez Unię Europejską), kończy się wdrażanie systemu SYMIC w Ministerstwie Finansów, który będzie monitorował i kontrolował wnioski o dofinansowanie z funduszy strukturalnych. - W porównaniu z pozostałymi kandydatami nie jesteśmy w tyle. Niektóre z tych krajów dopiero teraz zabierają się za system kontroli dopłat do rolnictwa IACS - podkreśla Artur Wieretiło odpowiedzialny za kontakty z sektorem publicznym w firmie HP. - Większość krajów kandydackich, podobnie jak Polska, wprowadza i ma jeszcze przed sobą zmiany prawa i wdrożenie przetargów elektronicznych - uważa Paweł Sobczak. Startujemy do wyścigu technologicznego z podobnego poziomu (poza Estonią i Słowenią, które są liderami rozwoju informatycznego w regionie). - Wdrożenie większości usług publicznych online nie jest skomplikowane technologicznie ani nie musi być drogie - podkreśla Sobczak.

Bezzębne ministerstwo
Zdaniem przedstawicieli dużych firm realizujących zamówienia publiczne na systemy informatyczne Polska jest w stanie w ciągu kilku lat dogonić kraje UE, ale pod pewnymi warunkami. Chodzi głównie o zmiany w prawie i kompetencje władz centralnych. Powstałe ponad rok temu Ministerstwo Nauki i Informatyzacji (MNiI) nie ma ani funduszy, ani odpowiednich kompetencji, żeby nadzorować i zlecać budowę zintegrowanych systemów informatycznych. Zdaniem Krzysztofa Kaczurby z Cap Gemini Ernst & Young ten resort powinien funkcjonować podobnie jak Urząd Komitetu Integracji Europejskiej (UKIE) i podlegać bezpośrednio kancelarii premiera. - W Wielkiej Brytanii tak funkcjonuje UK-Online Office, które jest wyjątkowo skuteczne - podkreśla Kaczurba.

Od kilkunastu miesięcy trwa dyskusja nad ustawą o informatyzacji, która ma być podstawowym narzędziem MNiI. - Bez odpowiedniej ustawy informatyzacja może nie być w ogóle uwzględniona w budżecie państwa - przypomina dr Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Izba udzielała rządowi konsultacji, kiedy przygotowywał projekt ustawy.

- Naszym zdaniem w ustawie najważniejsze jest zagwarantowanie neutralności technologicznej państwa i określanie odpowiednich standardów systemów informatycznych, które będą powszechnie i bezpłatnie dostępne - podkreśla dr Iszkowski. Państwo powinno określać, co system ma robić, a nie podawać jego specyfikacje technologiczne (np. preferując oprogramowanie określonego producenta). - Preferencje dla produktów z dostępnym kodem źródłowym widać w polityce Komisji Europejskiej, gdzie opracowano system migracji z systemów komercyjnych do systemów otwartych, jak np. Linux - mówi Jan Rey z SAP. - Cała administracja w Brukseli ma przejść na oprogramowanie tego typu. To zapewnia wieloletnie bezpieczeństwo usług publicznych, nawet gdy główny producent systemu zniknie z rynku.

Polska na razie chyba ignoruje unijne trendy. W przypadku jedynego systemu usług online, którym możemy się pochwalić, czyli rozliczania się firm z ZUS, państwo zazdrośnie strzeże swoich tajemnic informatycznych. Na rynku stworzono w ten sposób sztuczny monopol firmy Prokom, wykonawcy systemu dla ZUS. Prokomowski program Płatnik działa tylko pod systemem Windows. I choć znaleźli się chętni do napisania alternatywnego wobec Płatnika programu Janosik (działającego także pod innymi systemami), to ZUS nie chce oficjalnie ujawnić protokołu transmisji danych w swoim systemie. Informatycy z grupy Janosika walczą o swoje w sądzie (w piątek NSA odrzucił pozew, uzasadniając, że sprawę powinien rozpatrywać sąd powszechny).

Czemu nasza administracja sama sobie utrudnia budowę usług publicznych online? - Wynika to z braku wizji, woli i uprawnień. Każdy rejestr danych [np. REGON, PESEL, KRK - red.] realizowany jest przez inny powołany ustawowo organ. MNiI nie ma budżetu na stworzenie jednolitych rejestrów ani władzy standaryzującej rozwiązania - mówi Jan Rey z SAP. - Zbyt późno powstał urząd ds. informatyzacji. Nie ma żadnego dokumentu będącego szczegółową strategią i planem wdrożenia e-administracji, a MNiI nie ma podstawowych narzędzi prawnych umożliwiających sprawne funkcjonowanie - uważa Krzysztof Kaczurba z Cap Gemini Ernst & Young.

Sprawne funkcjonowanie systemu e-administracji wymaga sprawnego obiegu dokumentów i informacji w urzędach. Idealnym rozwiązaniem byłoby stworzenie jednej, centralnej bazy informacji o obywatelach. Tymczasem w Polsce istnieje co najmniej kilka centralnych rejestrów, w których dane się powtarzają. W efekcie ta sama praca wykonywana jest kilkakrotnie (każdą bazę danych uzupełnia się w innym resorcie). Problem w tym, że połączenie tych rejestrów, z przyczyn technologicznych, nie jest proste. - W Polsce powinny istnieć dwie aktualne i wiarygodne bazy o obywatelach i firmach. Dane osoby lub podmiotu powinny docelowo zostać wycofane ze wszelkich ewidencji służących celom publicznym. W ich miejscu winny pojawić się odsyłacze do podstawowego rejestru i tylko tam dane osobowe powinny być uaktualniane - uważa Jan Rey z SAP.

Przetarg niedoskonały
Kolejną istotną barierą w budowaniu polskiej e-administracji jest brak możliwości przeprowadzania przetargów publicznych online, co blokuje drogę do miliardowych oszczędności i zmniejszenia korupcji. - Funkcjonująca dotychczas ustawa o zamówieniach publicznych została napisana pod zlecanie robót budowlanych. Informatyka się w to wpisywała co najmniej nie najlepiej - mówi dr Wacław Iszkowski z PIIT. W nowelizacji ustawy pojawia się możliwość przeprowadzania aukcji elektronicznych w formie zapytania o cenę o wartości do 60 tys. euro. Jak zapowiada wiceminister ds. informatyzacji Wojciech Szewko, pilotażowe programy zamówień elektronicznych ruszą na początku 2004 r. Polska ustawa o zamówieniach publicznych nie dopuszczała dotychczas możliwości przeprowadzenia zamówienia poprzez internet. Ma to zmienić jej nowa wersja, której projekt jest na etapie negocjacji międzyresortowych. Internetowe przetargi to możliwość poczynienia gigantycznych oszczędności rzędu 12,5 mld zł rocznie.

Zdaniem McKinseya niemal 68 proc. zamówień poniżej 30 tys. euro (czyli tych nierejestrowanych w Urzędzie Zamówień Publicznych) jest przeprowadzanych nieprawidłowo. Kraje UE stosują już podobne rozwiązania na dużą skalę. Brytyjskie ministerstwo obrony większość zamówień zleca poprzez platformę elektroniczną DECS, stworzony na potrzeby duńskich samorządów system ETHICS pozwala na realizację zamówień publicznych online. Pilotażowy program powstał także w Rumunii. Oszczędności z jego wykorzystania sięgnęły 25 proc. wartości zamówień. - Rumuński program zamówień publicznych online wciąż jest jednak w fazie wdrożeniowej - podkreśla Paweł Sobczak odpowiedzialny za kontakty z sektorem publicznym w Europie Środkowo-Wschodniej, na Bliskim Wschodzie i w Afryce w IBM Software.

Na niedogodności ustawowe skarżą się także firmy, które budują systemy informatyczne dla administracji. - W Polsce są dwie słuszne ustawy, które nakładając się, działają paraliżująco na rozwój e-administracji - o zamówieniach publicznych i finansach publicznych. Zwykle administracja samorządowa ma budżet gotowy w kwietniu, ogłoszenie i przygotowanie przetargu trwa ustawowo do pięciu miesięcy. Przy rocznym budżecie zostają więc trzy-cztery miesiące na realizację projektów - mówi Jan Rey z SAP. Wpływa to przede wszystkim na jakość przedsięwzięcia, a za nią administracja nie odpowiada. - Naszym zdaniem zamawiający również musi ponosić odpowiedzialność za funkcjonowanie zamówienia - mówi dr Wacław Iszkowski. - Najlepsze projekty, które udało się nam wdrożyć, to głównie te, w których dzieliliśmy się ryzykiem z zamawiającym. Zwykle organizator przetargu nie jest w stanie powiedzieć, czego oczekuje od systemu, i w efekcie czasami działa on inaczej niż zamawiający sobie wyobrażał - mówi Artur Wieretiło z HP.

Szybkość i jakość wdrażania rozwiązań e-administracyjnych to także efekt sposobu wyboru zwycięzców w przetargach publicznych. W Unii Europejskiej 80 proc. wagi przypada na jakość. Dopiero po jej ocenie otwiera się koperty z ceną. W Polsce jest odwrotnie. Koperta z ceną otwierana jest jako pierwsza. Cena, jak w przypadku przetargu na budowę i obsługę systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), to 50-60 proc. wagi przy ocenie oferty. Wszystkie duże przetargi informatyczne w Polsce wzbudzały wielkie emocje - począwszy od informatyzacji ZUS, po IACS czy CEPiK. - Nie jesteśmy w tym odosobnieni. W każdym kraju akcesyjnym duże projekty publiczne spotykają się z wielkimi emocjami - podkreśla Paweł Sobczak z IBM.

Samorządy patrzą w przyszłość
W budowie e-administracji i udostępnianiu informacji i usług przez internet dużo bardziej aktywne od władz centralnych są samorządy. - Gminy zaczynają współpracować, planując wspólnie projekty, które razem łatwiej zrealizować i sfinansować. Administracja samorządowa ma świadomość, że inwestycje w IT zapewnią im wzrost konkurencyjności - mówi Jacek Kuźmicki z Cisco. - Samorządy zachowują się bardziej rozsądnie niż administracja centralna, bo zmusza je do tego konieczność racjonalizacji wydatków. Jednocześnie system finansowania w rocznych cyklach budżetowych odbiera im szanse na wdrożenie zintegrowanej e-administracji - dodaje Jan Rey.

Udostępnienie usług publicznych w internecie to jeden z priorytetów władz Torunia, Suwałk i Wrocławia. W tym ostatnim prezydent miasta podpisał w listopadzie list intencyjny z dużymi koncernami informatycznymi. Wrocław chce, by do 2006 r. wszystkie usługi świadczone przez urząd miejski były dostępne online. Jednym z najbardziej zaawansowanych projektów w Polsce jest Kujawsko-Pomorska Sieć Informacyjna. - Bardzo wiele zależy od współpracy gmin z burmistrzami - podkreśla Jacek Kuźmicki z Cisco.

- Wdrożenie e-administracji to przedsięwzięcie bardziej kulturowe niż technologiczne. W jednym z polskich miast spotkałem się z opinią, że nikomu nie udało się wygrać wyborów dzięki ulepszeniu e-administracji, a dzięki budowie przedszkola - tak. Takie podejście najlepiej zmienić, prezentując wyliczenia konkretnych korzyści finansowych idących za rozwiązaniami e-administracji - mówi Paweł Sobczak z IBM.

Trzy etapy wdrażania usług elektronicznych
- informacje dostępne w internecie
- interakcja jednokierunkowa (np. pobieranie z sieci formularzy)
- interakcja dwukierunkowa (obsługa formularzy elektronicznych).


Aby było komu klikać
Żaden system e-administracji nie ma sensu, jeśli obywatele nie będą mieli możliwości technicznych, żeby z niego skorzystać. Pod względem dostępu do internetu wypadamy wyjątkowo blado w porównaniu z innymi państwami kandydackimi. - Pod względem wykorzystania szerokopasmowego dostępu do internetu jesteśmy obecnie na szarym końcu. W Estonii z usług tego typu korzysta 3,5 proc. ludności, a w Polsce ok. 0,5 proc. - mówi Jacek Kuźmicki, dyrektor ds. Współpracy z Administracją Publiczną w Europie Środkowej w Cisco Systems. Ceny dostępu do internetu w naszym kraju są jednymi z najwyższych na świecie. - W Polsce żyjemy z dylematem, czy najpierw inwestować w służbę zdrowia, autostrady, czy w technologie IT - uważa Paweł Sobczak z IBM. - A wystarczy, że przy budowie drogi miasto położy światłowód i już ma podstawę nowoczesnej infrastruktury. Świadomość możliwości rozwoju wśród instytucji samorządowych stale rośnie - mówi Jacek Kuźmicki z Cisco - Myślę, że w ciągu trzech lat pod względem wykorzystania internetu możemy dojść do poziomu europejskiego, pod warunkiem jednak, że wykorzystamy fundusze strukturalne w sposób sensowny, racjonalny i uporządkowany - dodaje. Jest o co walczyć. W ciągu trzech lat do Polski trafi ok. 12 mld euro z funduszy strukturalnych. - Szacujemy, że na inwestycje IT trafi z tej kwoty około miliarda euro, z czego 140 mln euro przeznaczonych na rozwój infrastruktury i 200 mln euro z programu wzrostu konkurencyjności gospodarki - mówi Kuźmicki.

Źródło: Gazeta Wyborcza (Hubert Salik) 2003-12-09


Twoja opinia się liczy! Skomentuj tę sprawę!

Tytuł:
Treść:
Autor:
Email:

Serwis www.MojeOsiedle.pl nie ponosi
odpowiedzialności za treść opinii

Opinie dotyczące powyższej informacji
Jeszcze nie ma żadnych opinii
Twoja wypowiedź może się tu pojawić!
 

Twoja opinia się liczy! Skomentuj tę sprawę!

Tytuł:
Treść:
Autor:
Email:

Serwis www.MojeOsiedle.pl nie ponosi
odpowiedzialności za treść opinii


Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Copyright © www.MojeOsiedle.pl 2001-2024  |   Redakcja  |   O nas  |   Regulamin Forum Dyskusyjne MOJE OSIEDLE, DZIELNICA i MIASTO