Właściciele parkingów strzeżonych muszą uważać. Mogą nawet stracić dzierżawę gruntu. 170 parkingów w Gdańsku sprawdza od wczoraj komisja złożoną z pracowników Urzędu Miejskiego, policjantów i Straży Miejskiej.
- Sprawdzamy stan techniczny ogrodzenia, oświetlenie, zabezpieczenia przeciwpożarowe, ubezpieczenie - mówi Barbara Błaszczykowska szefowa komisji. - Po doświadczeniach z roku ubiegłego wiem, że nie wszyscy przyjmują nas z otwartymi rękami.
Przedstawiciele UM nie zostali wpuszczeni na teren parkingów Spółdzielni Mieszkaniowej "Morena".
- Nie mam pozwolenia na to, aby wpuszczać kogokolwiek na teren. Nic nie wiem o kontroli - zareagował jeden z pracowników parkingu przy ulicy Żylewicza na Morenie. - Wszystko trzeba uzgodnić z zarządem.
Prezes spółdzielni "Morena" odmówił jednak pomocy. Żaden z pracowników administracji nie mógł podjąć decyzji bez jego zgody. Nie pomógł nawet autorytet prezydenta Adamowicza. Prace komisji potrwają do 31 maja. Wyniki kontroli zostaną ogłoszone przez Urząd Miejski około 3 czerwca.
- Wszystkie kontrolowane przez nas parkingi zostaną umieszczone w informatorze turystycznym z odpowiednimi oznaczeniami - mówi Antoni Szczyt, zastępca dyrektora Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego. - Jest to dla właścicieli doskonała forma promocji. W ten sposób miasto chce zapewnić dodatkową reklamę tym, którzy na to zasłużyli. Jest to też pomoc dla turystów i mieszkańców Gdańska. Będą wiedzieli gdzie bezpiecznie mogą zostawić samochód.
W przypadku dużych zaniedbań, właściciele muszą się liczyć z z karami. Jeśli teren parkingu jest dzierżawiony od gminy, właścicielowi może zostać wypowiedziana umowa.
Źródło: Dziennik Bałtycki (Robert Kiewlicz) 2004-05-19 |