Ciepły i wietrzny tegoroczny styczeń przypomina bardziej jeden z wiosennych miesięcy niż środek zimy. Według klimatologów, anomalie pogodowe w Polsce staną się już niedługo normą.
- Lepiej jednak o tym głośno nie mówić, bo nasze służby drogowe stracą czujność i śnieg w zimie będzie dla nich taką samą niespodzianką jak dla mieszkańców, na przykład, Cypru - mówią meteorolodzy.
Kilka ostatnich dni to prawdziwa huśtawka pogody - najpierw huraganowe wiatry łamały drzewa, przewracały budynki i raniły ludzi, potem pogoda poprawiła się o 180 stopni. Wczoraj w Gdańsku zanotowano temperaturę 12 stopni Celsjusza, dziś ma być podobnie. Taka aura cieszy drogowców, martwi rolników i ogrodników.
- Nie ma co ukrywać. Taka łagodna zima to dla nas czas oszczędności - przyznaje Roman Nietupski, dyrektor gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Nie jestem w stanie powiedzieć, ile z zaplanowanych środków już wydaliśmy, ale na pewno nie jest to wiele. Jednak z końcowym podsumowaniem zimy wstrzymajmy się do kwietnia. Możemy jeszcze przecież zostać zasypani śniegiem.
Ogrodnicy nie są tak zadowoleni.
- Przyroda nie lubi takich niespodzianek. Jak ma być zima, to musi być zima - twierdzi Andrzej Radkowski, ogrodnik spod Wejherowa. - Już niejednokrotnie mały nawet przymrozek na wiosnę zabijał te rośliny, które urosły podczas łagodnej zimy.
Skąd te anomalie?
- Wpływ na pogodę w naszym kraju mają fronty atmosferyczne znad północnego Atlantyku. Teraz powietrze przywiewane stamtąd jest ciepłe i wilgotne, więc zima przypomina te znane z Holandii czy Wielkiej Brytanii - twierdzi meteorolog i klimatolog prof. dr. hab. Mirosław Miętus. - Od wielu lat żyjemy w okresie ocieplania klimatu i, niestety dla wielu, ten okres trwać będzie jeszcze długo. Ale na prawdziwą zimę możemy liczyć nawet w tym roku.
Źródło: Dziennik Bałtycki (Jarosław Popek) 2005-01-12 |