Bez stosownych zezwoleń, bez wiedzy mieszkańców i bez żadnego nadzoru rozpoczęto na terenie spółdzielni Morena usuwanie płyt cementowo-azbestowych. Dopiero wczoraj, po naszej publikacji na teren budowy udały się aż trzy kontrole.
Na plac rozbiórek azbestowych przy ul. Wileńskiej pojechali we wtorek pracownicy sanepidu, nadzoru budowlanego oraz inspekcji pracy. Dwie ostatnie instytucje dopiero dziś ogłoszą wyniki kontroli.
- Musimy na spokojnie przeanalizować uzyskane dane. Jeśli doszło do uchybień możemy wstrzymać prace lub nałożyć na firmę grzywnę - poinformował inspektor Krzysztof Chytry z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - Decyzję w tej sprawie podejmiemy w środę rano.
Sanepid badał natomiast kwestię zabezpieczenia warunków pracy robotnikom. W tej materii nie dopatrzył się nieprawidłowości.
- Pracownicy Reconu zabezpieczeni byli bardzo solidnie - podkreśla Anna Obuchowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Karygodną kwestią jest natomiast fakt, że o ściąganiu azbestu nie poinformowano stosownych służb upoważnionych do kontroli, ani mieszkańców w danym budynku.
Usuwanie rakotwórczych płyt trwa przy ul. Wileńskiej od poniedziałku. Tyle, że tego dnia ani nadzór budowlany ani w Okręgowa Inspekcja Pracy nie wiedziały o robotach. Inspektorzy dowiedzieli się wszystkiego od reporterki "Dziennika Bałtyckiego".
- Zgłoszenia robót wymaga specjalne rozporządzenie - podkreśla Anna Obuchowska.
- Należy go dokonać zanim rozpocznie się roboty.
Zastępca szefa Okręgowego Inspektoratu Pracy Mieczysław Szczepański, zaznacza, że firma Recon złamała prawo i powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności.
- To sytuacja niedopuszczalna. Pismo o rozpoczęciu prac w poniedziałek dostaliśmy we… wtorek! Nie może być tak, że ktoś wysyłał do nas list i uznał, że sprawa jest załatwiona. Zgodnie z prawem upoważnieni jesteśmy do kontroli miejsc, w których usuwany jest azbest. Tylko jak mamy kontrolować, skoro w ogóle nie mamy wiedzy o rozpoczęciu robót?!
O tym, że firma budowlana Recon usuwa azbest późno dowiedzieli się także mieszkańcy bloków przy ul. Wileńskiej. Ogłoszenia na klatkach powieszono po tym, jak prace rozpoczęto.
- To skandal - denerwowała się Zofia Miłkowska, lokatorka bloku przy ul. Wileńskiej 57. - Kiedy informacja pojawiła się na klatce niektórych sąsiadów nie było w domu. Ani nie uprzątnęli balkonów, ani nie wiedzieli, że właśnie dziś azbest z budynku będzie ruszany. Nie mieli się okazji zabezpieczyć.
Zarząd LWSM Morena dopiero we wtorek skomentował sytuację. Spółdzielcy przyznali się do winy
- Rozpoczęcie prac w poniedziałek to był falstart - przyznaje Jarosław Miesikowski, kierownik działu techniczno-rozwojowego w LSWM Morena. - Jednakże procedury przetargowe na wyłonienie firmy, która usunie azbest z budynku nieco się przeciągnęły. Umowę z firmą podpisaliśmy 17 listopada. Miała ona zatem mało czasu na dopełnienia formalności i organizację całego przedsięwzięcia. Na szczęście skończyło się tylko na błędach formalnych.
Źródło: Dziennik Bałtycki (Magdalena Rusakiewicz) 2006-11-22 |