Na Morenie deweloper chce postawić wysokie bloki. - To oburzające, osiedliłem się tam dlatego, że plan zagospodarowania pozwalał na postawienie tylko niskich domków - mówi nasz Czytelnik. - Niestety, plany się zmieniają - odpowiadają urzędnicy.
Trzy lata temu władze Gdańska przyjęły plan zagospodarowania terenów w obrębie ulic Piekarniczej, Nowolipie, Myśliwskiej, Hausbrandta, w okolicach hipermarketu Carrefour. Zgodnie z planem na kilku działkach miało tam powstać osiedle domków jednorodzinnych. Koncepcję niskiej zabudowy na tym terenie przyjęto z uwagi na przyrodnicze walory tej okolicy - potoczki, skarpy, jeziorko - będącej siedliskiem wielu gatunków zwierząt. Prywatni właściciele gruntów wydzielili działki i wystawili na sprzedaż. Ponad sześćdziesiąt rodzin kupiło je i rozpoczęło budowę domów.
- Kupiłem działkę, bo okolica piękna, a plan przewidywał tylko osiedle domków jednorodzinnych, inaczej bym się na to nie zdecydował - mówi Jacek Dehnel, który zgłosił się o pomoc do "Gazety".
Tymczasem kilka miesięcy temu miasto przystąpiło do zmiany przyjętego niedawno planu zagospodarowania. Prace rozpoczęto na wniosek firmy deweloperskiej Robyg Morena, która wykupiła tam dwie duże działki - jedną, gdzie planowano domki (graniczącą z tą, gdzie ludzie rozpoczęli budowy), i drugą, na której stała piekarnia. Robyg Morena to spółka, w której udziały mają dwa polskie giganty - Prokom Investment i Polnord. Firma zaproponowała postawienie tam kilku wysokich (ponad 35 metrów) bloków, w których zamieszkać ma ok. 7 tysięcy osób.
- Jak tak można, czuję się oszukany przez władze Gdańska - mówi Jacek Dehnel. - Rozumiem, że plany można korygować, ale to, co teraz się proponuje, to zmiana radykalna! Jak można tak diametralnie zmienić koncepcję zagospodarowania całej dzielnicy, tylko dlatego, że jeden deweloper wykupił tam działki i chce na tym jak najwięcej zarobić. To skandal!
- Rozumiem ból tych osób, ale żyjemy w czasach gwałtownych przemian - odpowiada Krystyna Ochocińska, kierownik zespołu południe Biura Rozwoju Miasta. - Nikt się nie spodziewał, że po wstąpieniu do Unii nastąpi taki boom na budownictwo mieszkaniowe. Poza tym dostaliśmy z Unii pieniądze na budowę linii tramwajowej na Morenę, zlokalizował się tam Carrefour, sąd, prokuratura, wiele firm usługowych. To wszystko pozwala na bardziej intensywną zabudowę na tym terenie. Gdyby nie te nowe okoliczności, pewnie byśmy planu nie zmieniali.
Mieszkańcy obawiają się, że budowa nowego osiedla doprowadzi do komunikacyjnego paraliżu dzielnicy.
- Pierwotnie planowano sto dwadzieścia miejsc parkingowych, a teraz ponad cztery tysiące przy takim samym układzie komunikacyjnym - mówi Dehnel. - Przecież to będzie horror, nie będzie tu można wjechać ani wyjechać. Na dodatek miasto odpuściło inwestorowi, aby wybudował jakieś nowe skrzyżowanie czy drogę.
- Nie ma na razie decyzji o negocjacjach z inwestorem na temat robót drogowych - stwierdza Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.
- Robiliśmy badania ruchu i wyszło nam, że będzie większy, ale nie spowoduje on zablokowania Piekarniczej - dodaje Krystyna Ochocińska. - Poza tym będzie linia tramwajowa.
Okoliczni mieszkańcy i osoby, które wykupiły działki graniczące z planowanym osiedlem, oprotestowali zmianę planu. Część z nich sugeruje, że miasto przystało na nią, ponieważ za spółką Robyg stoi Ryszard Krauze, właściciel Prokomu, jeden z najbogatszych Polaków.
- Deweloper kupił te działki od prywatnych właścicieli, a nie od miasta. Takie sugestie to absurd - ucina Antoni Pawlak.
- Bierzemy pod uwagę protest mieszkańców i korygujemy plan - dodaje Ochocińska. - Nie będzie on taki, jak chciał pierwotnie inwestor. Bloki będą musiały mieć różną wysokość, od małych, tylko na cztery mieszkania, po wieżowce. Według naszych obliczeń zamieszka w nich cztery i pół tysiąca osób.
Skorygowany plan ma być jeszcze raz wyłożony do wglądu mieszkańcom w lipcu. Władze Gdańska planują, że radni przyjmą go we wrześniu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto |