Po wejściu w życie ustawy o tanim wykupie mieszkań, wiele osób postanowiło zdobyć swoje M na własność. Skarżą się, że spółdzielnie przeciągają procedury i utrudniają wykup. Choć za przekroczenie ustawowych trzech miesięcy grożą słone kary.
- Kiedy tylko dowiedziałam się, że mogę tanio wykupić moje dwupokojowe mieszkanie, od razu złożyłam wniosek - opowiada Ludomira Kobierowska z gdańskiej Moreny. - To było pod koniec sierpnia. Wyznaczono mi termin wizyty u notariusza, żeby dopełnić formalności. Nagle, dwa dni przed spotkaniem, dostałam telefon ze spółdzielni, że w planach mieszkania jest błąd. Zamiast dwóch, narysowane są trzy pokoje, że niby to pomieszczenie, które jest na korytarzu, wchodzi w skład mojego mieszkania.
Wychodzimy na klatkę schodową. Faktycznie, tuż obok drzwi do mieszkania pani Ludomiry, znajdują się inne. Szczelnie zamknięte na kłódkę. - Od zawsze to pomieszczenie należało do spółdzielni - tłumaczy Kobierowska. - Przez błąd w planach mój wykup utknął. Spółdzielnia ponoć musi je poprawić, a ja wciąż jestem odsyłana, zwodzona i czekam.
W podobnej sytuacji jest wielu gdańszczan, do naszej redakcji dzwonią członkowie różnych spółdzielni, które zwlekają ze sprzedażą mieszkań. Mimo że zgodnie z ustawą formalności nie powinny trwać dłużej niż trzy miesiące. - Jeśli spółdzielnie celowo przeciągają wykup, łamią prawo - tłumaczy gdański adwokat Roman Nowosielski. - W takiej sytuacji można złożyć skargę na policję. Sprawą zajmie się sąd.
- Szybciej działać nie możemy - tłumaczy Bogusław Heger, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Morena. - Jeśli mieszkańcy chcą nas skarżyć, proszę bardzo. Mam jedynie obawy, że sprawa w sądzie będzie się ciągnęła dłużej niż sam wykup.
- Niektórzy uważają, że nie chcecie uwłaszczać lokali, bo liczycie na to, że ustawa zostanie zmieniona - mówimy.
- Może niektóre spółdzielnie tak robią, nasza na pewno nie - ucina Heger.
Jak dotąd do gdańskiej policji wpłynęło 30 skarg na opieszałość spółdzielni. Pięć spraw trafiło już do sądu grodzkiego. - Przewidujemy, że to dopiero początek i wkrótce zacznie się lawina skarg - mówi Piotr Strojny, rzecznik policji. - Zresztą sami apelujemy do mieszkańców, żeby zgłaszali do nas nadużycia ze strony administracji osiedli.
Jakie kary grożą za przekroczenie ustawowych terminów? - Kodeks karny przewiduje karę grzywny do 5 tys. zł albo karę ograniczenia wolności dla konkretnych osób, które odpowiedzialne są za niedopełnienie obowiązków - tłumaczy Rafał Terlecki, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Na przykład prezesów spółdzielni.
- W takiej sytuacji sprawa w sądzie jest praktycznie przegrana dla spółdzielni - prognozuje adwokat Nowosielski.
Źródło: Gazeta Wyborcza (Jowita Kiwnik, Sebastian Furtak) 2008-01-09 |