Straż pożarna, policja i pozostałe służby ratownicze w Gdańsku zostały postawione w sobotnie popołudnie w stan najwyższej gotowości. A wszystko przez ogień, który pojawił się w Centrum Handlowym Morena przy ul. Schuberta.
W sobotę były tam tłumy klientów z Trójmiasta. Robili zakupy nie tylko w galerii handlowej, ale przede wszystkim w hipermarkecie Carrefour, który jest częścią CH Morena.
Pierwsze informacje były alarmujące - według nich, w ogniu stanął bowiem dach pełnego ludzi obiektu! Na szczęście, rzeczywistość okazała się bardziej łaskawa.
Okazało się, że płomienie objęły jedynie kilka klimatyzatorów. Jednak z budynku trzeba było ewakuować około tysiąca przestraszonych osób. Na szczęście, wszystko przebiegło spokojnie i nikt nie doznał żadnych obrażeń.
Ogień, według informacji od strażaków, którzy uczestniczyli w akcji przy ul. Schuberta, pojawił się na dachu hipermarketu kilkanaście minut po godzinie 17. Nie był duży, więc szybko udało się go ugasić. Pojawił się jednocześnie inny problem. Klimatyzatory wpompowywały powietrze do wnętrza centrum handlowego. Gdy zaczęły się palić, zamiast świeżego powietrza zaczęły wtłaczać do środka dym. Dlatego podjęto decyzję o ewakuacji.
- Akurat robiłam w markecie zakupy. W pewnym momencie czuć było silnie dym. Przestraszyłam się i ruszyłam do wyjścia. Po chwili personel kazał wszystkim opuścić hipermarket - opowiada pani Sylwia z Moreny.
- Strachu się najadłem, bo w sklepie byłem z dzieciakami, 10-letnią córką i 5-letnim synkiem. Zostawiłem kosz z zakupami, wziąłem dzieciaki pod pachę i wybiegłem z marketu, bo strasznie śmierdziało - dodaje Artur Bańczyk z gdańskiego Suchanina, który mimo przeżytego strachu nie zamierza rezygnować z zakupów w Carrefourze.
- To mogło zdarzyć się wszędzie, bez przesady - dodaje gdańszczanin.
Przy ulicy Schuberta bły-skawicznie zjawiły się cztery zastępy strażaków, a także dwa plutony policji, które pomagały w zabezpieczaniu ewakuacji i rejonu centrum handlowego. Dokładne przyczyny tego, że umieszczone na dachu obiektu klimatyzatory stanęły w ogniu, nie są na razie znane. Wczoraj sklep przy ul. Schuberta działał już normalnie. Jak w każdą niedzielę, otwarty był od godziny 10 do 20.
Sobota była pechowym dniem dla hipermarketów. W opolskim Realu zapalił się magazyn. Ewakuowano około tysiąca klientów. Wcześniej strażacy w Opolu musieli gasić też fragment dachu innego marketu. W sklepie Carrefour Express zapaliły się bowiem cztery metry izolacji.
Źródło: Dziennik Bałtycki 2008-01-28 |